Polecam!
Ciasto;
5 dag masła
10 dag cukru
jajko
2 łyzki likieru kawowego
pół łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyzki zmielonych migdałów
Nadzienie rabarbarowe;
100 ml chłodnej wody
5 dag cukru
łyłeczka cukru waniliowego
łyzka likieru kawowego
50 dag rabarbaru pokrojonego na małe kawałki (ze skóra)
Krem budyniowy;
250 ml mleka
laska wanili
2 żółtka
5 dag cukru
2 łyzki mąki kukurydzianej
Przygotowanie;
Ciasto najlepiej przygotować około 2 godziny przed przygotowaniem.Ja zrobiłam je wieczorem wcześniejszego dnia i włożyłam do lodówki. Masło ucieramy z cukrem az będzie jasne i puszyste. Dodajemy jajko, likier, ucieramy przez chwile. Nastepnie dodajemy mąke, proszek i zmielone migdały. Ja zmieliłam je w młynku do kawy. Niezastąpione urządzenie ;-) Zagniatamy aby składniki się połączyły. Z ciasta formujemy kule, zawijamy w folie i wkładamy do lodówki na co najmniej dwie godziny. Ciasto jest dość miękkie. Wiec należy przed wałkowaniem dobrze je schłodzić.
Nastepnie robimy nadzienie; wode z cukrami i likierem podgrzewamy az cukier się rozpuści. Nastepnie dodajemy pokrojony rabarbar i gotujemy około 5 min. Rabarbar powinien zostać nadal jędrny. Po tym czasie go przecedzamy zachowując syrop.
Budyn; Do rondelka z grubym dnem wlewamy mleko, wrzucamy rozkrojoną laske wanilii i doprowadzamy do wrzenia. Ściągamy z ognia. W małej miseczce mieszamy zóltka, cukier i make na gładką mase a następnie dolewamy odrobine mleka i rozcieramy aby nie było grudek.(laske wanilii wcześniej wyjmujemy) Powstałą mase dolewamy do gorącego mleka i gotujemy na ogniu do momentu az będzie wyglądac jak gesty budyn.
Foremki ceramiczne smarujemy masłem. Ciasto wyjmujemy z lodówki, wałkujemy i wykładamy nim dno foremek. Nastepnie wykładamy nadzienie rabarbarowe a na nie krem budyniowy. Całosc przykrywamy płatem rozwałkowanego ciasta w którym należy zrobić kilka nakłuć widelcem. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 C. i pieczemy około 35 min do czasu az ciasto się zezłoci. Po wyjęciu delikatnie możemy posmarować z wierzchu pozostałym syropem rabarbarowym.
Podajemy na ciepło jak i na zimno.
Jednak jeśli o mnie chodzi zdecydowanie wole go w wersji na ciepło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz