Jak ten czas ucieka! tak, nie wiem nawet kiedy minęły dwa lata od mojej wizyty u Ewy Wachowicz.
Tak, miałam taki mały epizod i wystąpiłam w programie p.Ewy.
Jak to wspominam? oczywiście był stres i jeszcze raz stres, ale był to też bardzo miły czas który na pewno zostanie w mojej pamięci na dłużej.
Ale może od początku, zapytacie pewnie jak się tam znalazłaś? a więc któregoś dnia wysłałam kilka swoich przepisów bezpośrednio ze strony P. Ewy. Po jakimś czasie jakież było moje zdziwienie kiedy dostałam wiadomość z gratulacjami a jednocześnie zaproszenie na nagranie do Krakowa. Najpierw pojawia się panika a potem... radość!
Miałam jakieś dwa miesiące aby oswoić się z tą myślą. Pierwszy termin został przesunięty więc dane mi było czekać nieco dłużej ;-)
Oczywiście do Krakowa ze Stalowej Woli jest rzut beretem, ale mimo wszystko bagaże musiały być obowiązkowo. Nagranie odbywało się w prywatnym domu Pani Ewy, przygotowania rozpoczęły się parę minut po 13, a samo nagranie zaczęło się cos około 16. Poszło sprawnie i szybko, dwie - trzy powtórki i gotowe! Oczywiście stres był, powtarzanie tego samego tez nie należy do najłatwiejszej rzeczy. W końcu trzeba powtórzyć to co mówiło się przed chwilą i nie koniecznie od początku. Elementy dekoracji też musiały być na swoim miejscu a nie za każdym razem tak było. Tu okruszek, tak coś innego. Wszystko musiało być tak jak należy.
Podczas nagrania towarzyszyli mi moi najbliżsi więc było mi łatwiej ;-) Panie od wizerunku świetnie się mną zajęły, więc oczekiwanie było przyjemne. Później obiad i w końcu nagranie.
Oczywiście było też kilka chwil aby zamienić parę słów z samą gospodynią programu. Pani Ewa jest bardzo sympatyczną i ciepłą osoba, absolutnie nie gwiazdorzy!
Dania które przygotowała Pani Ewa według mojego pomysłu to ;
Oczywiście dania Pani Ewa przygotowała ze swoimi zmianami.
Ale było pięknie i smacznie!
Dzięki uprzejmości Prezydenta miasta Stalowej Woli, miałam też upominek dla P. Ewy. Był to zestaw noży i gadżety promujące nasze miasto.
Pobyt wspominam bardzo przyjemnie. Cała ekipa programu "Ewa gotuje" przyjęła mnie naprawdę bardzo ciepło. Dzięki temu stres mija!
W prezencie dostałam książki P. Ewy ,oczywiście z autografem, miarkę i siekaczkę a także upominki od sponsora.
Mimo ,iż minęło sporo czasu, Patrząc na zdjęcia wspomnienia odżywają...Kto wie, może jeszcze podobna przygoda przede mną?! ;-)
Po nagraniu oczywiście do dyspozycji mieliśmy pokój hotelowy, wiec nasz pobyt w Krakowie się przedłużył do dnia następnego. nagranie było 23 sierpnia więc pogoda była idealna do zwiedzania. Smok Wawelski został odwiedzony, sukiennice, Kościół Mariacki i wiele innych pięknych miejsc, których w Krakowie jest mnóstwo. Oczywiście widziałam je już po raz któryś ale moja córka w tej części Krakowa była pierwszy raz, najwięcej frajdy sprawiało jej karmienie gołębi.
Ps. można mnie oglądać w odcinku 281.
Zapraszam ;-)