sobota, 17 lipca 2021

Travel Chellenge - Agnieszka Grzelak. Recenzja książki.

 Agnieszka Grzelak... To imię i nazwisko zna chyba każda nastolatka w Polsce. To z nią dziewczyny uczą się makijażu a także zwiedzają świat ale poznają miejsca takie których trudno szukać w wakacyjnych katalogach. Ta znana youtuberka wydała książkę zresztą to była tylko kwestia czasu. Własne kosmetyki już posiada więc nadszedł czas na kreatywny dziennik podróży. Agnieszka wszystkich swoich fanów zaprasza na wspólne wakacje, aby pokazać, że można podróżować inaczej. 
Jak sama mówi, o stworzeniu tego dziennika myślała od dawna. Chciała stworzyć coś co sprawi, że będzie zabierać każdego ze swoich fanów na  wakacje. Że wspólnie będą mogli przeżywać wspaniałe przygody, poznawać nowe miejsca, obyczaje i cudownych ludzi. 


Z tym kreatywnym dziennikiem nie doświadczysz nudy. Przed Tobą masa zadań, rad i historii z moich wyjazdów.
Tak o dzienniku pisze Agnieszka.
A co do powiedzenia mam ja? no cóż... moja córka była zachwycona, ja już mniej... ale to pewnie dlatego, że czas nastoletni mam już dawno za sobą. Dziennik zawiera mnóstwo pustych stron na których należy notować swoje wspomnienia, wydarzenia z podróży, należy wpisać najsmaczniejsze potrawy które jadło się podczas podróży, Znajdziemy też miejsce aby wkleić zawieszki od herbaty albo bilety wstępu czy komunikacji miejskiej. O samej Agnieszce i jej wspomnieniach z podróży jest może łącznie z 10 stron. Jak dla mnie to zdecydowanie za mało, gdyż to Ona jest "bożyszczem" nastolatek i to o Niej i jej podróżach chce się czytać... 
Jak dla mnie trochę mało. Pół książki to zadania które należy wykonywać samodzielnie albo ze swoją koleżanką podczas podróży a następnie wszystko dokładnie opisać... 
Wybór zostawiam do Was, ale obawiam się ,że z nastolatkami w domu nie będzie dyskusji, dla nich to świetna książka! i w zasadzie to do nich skierowana więc moja opinia jakby się nie liczy ;-)

Tutaj zostawiam kilka zdjęć ze środka...







Tytuł; Travel Challenge
Autor; Agnieszka Grzelak
Oprawa; Miękka
Rok wydania; 2021
Ilość stron; 208 stron
Wydawnictwo; Foksal

Udanej lektury, ale przede wszystkich fantastycznych podróży...



#agatravelchellenge 

piątek, 16 lipca 2021

Kilka słów o książce "Mów mi Charlie" - Aleksandra Puciłowska

 Wakacje rozkręciły się na dobre. Czasu brakuje jeszcze bardziej niż w ciągu roku. To domowe obowiązki, to trochę wycieczek i tych małych i tych dużych, ale staram się znaleźć chociaż krótką chwilę na czytanie. Dziś zapraszam Was na książkę która zdecydowanie nie jest dla grzecznych dziewczynek. 
Jest namiętnie i seksownie a mowa o "Mów mi Charlie".
Dobry mąż, dająca satysfakcję praca a także bezpieczeństwo finansowe. Jednym słowem, nuda. Głowna bohaterka Gosia jest tuż przed ślubem z Kamilem. W pewnym momencie odkrywa, że każda kolejna rozmowa na temat tego ślubu i oczekiwań jakie ma wobec niej społeczeństwo wywołuje w dziewczynie nie radosne podekscytowanie, a przerażenie. Gosia wie, że to ostatni moment na zmiany. 
Zachęcona przez przyjaciółki postanawia zarejestrować się na portalu randkowym. Jest przekonana, że  dzięki niewinnemu flirtowi z innym facetem bardziej doceni to, co ma. Nie wie czego właściwie szuka. Poznaje kogoś o imieniu Charlie...



Czy to będzie przygoda na jedną noc, czy na dłużej? Co ze ślubem? no i w końcu kim tak naprawdę jest Charlie?
Odpowiedzi znajdziecie oczywiście w książce, która zapewniam jest do przeczytania w jeden wolny dzień. Czyta się bardzo szybko, jest się ciekawym kolejnych wydarzeń i tego jak dalej potoczą się losy Gośki... jedno jest pewne, odkryje w sobie coś czego szukała całe życie! zapewniam, będzie ogromne zdziwienie! zatem nie zdradzam już nic więcej. A ja szukam już kolejnych nieco pikantniejszych książek dla kobiet których znajdziecie całą masę  na stronie internetowej księgarni Taniaksiazka.pl 
Polecam! 

Tytuł; Mów mi Charlie
Autor; Aleksandra Puciłowska
Wydawnictwo; Niegrzeczne książki
Oprawa; Miękka
Rok wydania; 2021 rok
Ilość stron; 280 Stron



Udanej lektury! 

niedziela, 11 lipca 2021

Drożdżowe, wytrawne bułeczki z pesto bazyliowym.

 Ciasto drożdżowe uwielbiam i przygotowuje je pod wieloma postaciami. Tym razem na wytrawnie z domowym  pesto bazyliowym. 

Zapraszam.


Składniki;
30 dag mąki pszennej
15 g świeżych drożdży
30 g masła
ok pół szklanki mleka
1 jajko
1 łyżka miodu
1 łyżeczka cukru
pół łyżeczki soli
 
Przygotowanie;
Mleko lekko podgrzać z miodem, nie gotować. Do miski przesiać mąkę, zrobić wgłębienie. Wkruszyć drożdże, posypać łyżeczką cukru i zalać letnim mlekiem. Odstawić na około 15 minut. Po tym czasie dodać sól, jajko i rozpuszczone zimne masło. Zagnieść elastyczne i gładkie ciasto.  Odstawić na około 1 godzinę aby podwoiło swoją objętość.
W tym czasie zrobić pesto.
 
Składniki na pesto;
1 szklanka liści bazylii
pół szklanki orzechów włoskich
2 ząbki czosnku
sol, pieprz do smaku
ok 50 ml oliwy lub więcej
3-4 łyżki płatków drożdżowych (można pominąć)
 
Przygotowanie pesto;
Wszystkie składniki wrzucamy do blendera. Miksujemy na gładki mus. Doprawiamy do smaku. Jeśli jest potrzeba dolewamy oliwy.
 
Ciasto wyjmujemy z miski, chwilę wyrabiamy. Rozwałkowujemy na prostokąt o grubości około pół centymetra. Na całej powierzchni rozsmarowujemy pesto. Ciasto zwijamy w rulon zaczynając od dłuższego boku. Następnie rulon kroimy na kawałki o długości około 5-6 cm. Rozcinamy je wzdłuż lecz nie do końca, formujemy kształt bułeczki wywijając ozdobnie ciasto. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy na 15 minut. Po tym czasie smarujemy rozmąconym jajkiem i pieczemy na rumiano w temp, 180C. 



Smacznego! 
 

środa, 7 lipca 2021

Spaghetti z frużeliną truskawkową i serem mozzarella.

 Truskawki uwielbiam a, że są krótko to korzystam ile się da. 
Dziś spaghetti z musem truskawkowym i serem mozzarella. Danie ekspresowe a jakie smaczne!
Zapraszam!


Składniki;
30 dag makaronu spaghetti
sól
50 dag truskawek
3 łyzki cukru lub więcej
1 woreczek sera mozzarella w małych kuleczkach
mięta do dekoracji

Przygotowanie;
Makaron gotujemy w osolonej wodzie al dente. Truskawki obieramy z szypułek, myjemy. Kroimy na mniejsze kawałki. Wrzucamy na patelnie, dodajemy cukier i smażymy aż owoce będą się rozpadać a nadmiar soku wyparuje. Co jakiś czas mieszamy. Możemy dolać kilka kropel soku z cytryny.
Ser odsączamy. Na talerze wykładamy makaron i frużeliną truskawkową. Dekorujemy serem i miętą. 






Smacznego!