Dziś chcę Was zabrać do Portugalii! A to wszystko za sprawą najnowszej książki Bartka Kieżuna. To książka kucharska połączona z przewodnikiem właśnie po Portugalii. Piękne zdjęcia architektury, pejzaży a także potraw portugalskich sprawiają iż czujemy się jak byśmy tam byli...
Portugalia do zjedzenia to już kolejna książka Bartka , poprzednia była o Italii. To świetny pomysł na książkę. Ludzie w dzisiejszych czasach przemieszczają się, podróżują, zwiedzają. Swoje szlaki wytyczają dzięki książkom podróżniczym czy informacjom zawartym w internecie. Ta książka jest idealna do zabrania ze sobą i zwiedzania tego co poleca autor. A powiem Wam, że jest co zwiedzać. Wszystkie miejsca okraszone są anegdotami usłyszanymi od mieszkańców, jest komentarz który dodatkowo zachęca do zwiedzania. A przepisy są oryginalnie portugalskie.
Portugalskie nazwy dań skłaniają do wymowy i nauki podstawowych słów portugalskich.
Ja jestem zachwycona tą książką jak i samymi przepisami. O ile kuchnia włoska jest nam bardziej znana - z portugalską mam do czynienia pierwszy raz.
Tym razem przetestowałam przepis na chleb kukurydziano pszenny. A mianowicie Pao de Milho.
Powiem, Wam, że smakuje obłędnie. Nie spodziewałam się ,że chleb kukurydziany może smakować i jeszcze upieczony w domowych warunkach.
Pao de milho.
Składniki na 1 bochenek;
30 dag maki kukurydzianej
45 dag mąki pszennej
300 ml wrzącej wody
250 ml ciepłej wody
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
7g suchych drożdży
Przygotowanie;
Mąkę kukurydzianą dzielimy na dwie części. Jedna 10 dag, druga 20 dag. Di miski wsypujemy 20 dag mąki kukurydzianej, zalewamy gorącą wodą i bardzo energicznie mieszamy rózgą kuchenną. Powstanie coś co przypomina mokrą kruszonkę. Odstawiamy do ostygnięcia. Do miseczki wsypujemy drożdże, dodajemy łyżeczkę cukru i zalewamy ciepłą wodą. Odstawiamy do lekkiego wyrośnięcia. Po tym czasie drożdże wlewamy do mąki kukurydzianej, wsypujemy sól i przesianą mąkę pszenną. Zagniatamy elastyczne ciasto. Po około 10 minutach zagniatania powinno być gotowe. Jeśli jest potrzeba podsypujemy mąką pszenną podczas zagniatania. Ciasto przekładamy do czystej natłuszczonej olejem miski, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około 1,5 godz. Wyrośnięte ciasto obsypujemy częścią maki kukurydzianej która nam została, formujemy kształt bochenka i wykładamy do formy wyłożonej papierem. Posypujemy pozostałą mąką po wierzchu, przykrywamy ścierką i odstawiamy jeszcze na około 40 min. Po tym czasie wkładamy do nagrzanego do 200C piekarnika i pieczemy około 20 min. Potem zmniejszamy nieco temperaturę i pieczemy około 30 min do zrumienienia.
Chleb ponoć smakuje wyjątkowo z portugalskim słonym masłem. Ja posmarowałam polskim i też było smacznie ;-)
Tytuł; Portugalia do zjedzenia
Autor; Bartek Kieżun
Wydawnictwo; Buchmann
Oprawa; Twarda
Ilość stron; 288 stron
Rok wydania ; 2019
Smacznego!
▼
poniedziałek, 28 października 2019
niedziela, 27 października 2019
Kakaowa kostka z serem i figami.
Kto lubi figi?! ja całkiem niedawno odkryłam zastosowanie tego wyjątkowego smaku. Dziś zapraszam na babeczki z figami!
Składniki na ciasto;
3 jajka
180 g maki pszennej
80 g cukru trzcinowego Skworcu
pół łyżeczki proszku do pieczenia Skworcu
60 ml oleju
2 łyżki kakao Skworcu
60 ml wody
masa serowa;
250 g twarogu
3 łyzki śmietany lub serka waniliowego homogenizowanego
2 łyzki aromatu waniliowego Skworcu
2 żółtka
2 łyżki cukru
Dodatkowo;
figi do dekoracji
cukier do karmelizowania ( 12 łyżeczek)
Przygotowanie;
Wszystkie składniki masy serowej należy ze sobą zblendowac na gładką masę. Odstawić.
Do drugiej miski wbijamy jajka, wsypujemy cukier i ubijamy do jasnej masy. Następnie wlewamy olej i wodę, miksujemy dalej. Na samym końcu wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia i kakao. Miksujemy zaledwie chwilę do połączenia składników na najmniejszej mocy miksera. Foremkę na muffiny ( ja użyłam w kształcie kwadratów) wykładamy papilotami lub smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą. Nakładamy do połowy ciasto a na wierzchu wykładamy łyżkę lub więcej masy serowej ( tak aby zakryło ciemne ciasto). Wkładamy do pieca, pieczemy około 25 - 30 min w 180C.
Babeczki studzimy, wyciągamy z formy. Na każdą kostkę wysypujemy łyżeczkę cukru lub trochę mniej, karmelizujemy za pomocą palnika do crème brule. Uważamy aby cukru nie spalić. Można zrobić je także bez cukru to zawsze mniej kalorii ;-) Na wierzchu układamy plasterki fig. Zjadamy zaraz po przygotowaniu.
Smacznego!
czwartek, 17 października 2019
Duch z fabryki krówek - recenzja ksiażki.
Bywa w życiu tak, że czasami mamy ochotę wszystko zmienić. Marzymy o dobrach materialnych które wydawałoby się przyniosą nam szczęście i spełnienie. Jakiś zaginiony krewny który nagle odmienia nasz los, toż to strzał w dziesiątkę i spełnienie marzeń... ale czy na pewno?
Duch z fabryki krówek to powieść dla dzieci. Główny bohater Arche Mckarmelek nagle dowiaduje się, że w spadku po zmarłym krewnym dostaje fabrykę krówek, dom i całą fortunę. Brzmi świetnie, szczególnie dla dziecka które oczami wyobraźni widzi już górę cukierków i czekolad. Po czasie okazuje się, że życie niestety nie jest kolorowe i pudrowe jak paczka landrynek. I tu zaczynają się problemy, gdyż stryjeczny dziadek Archibald zostawił chłopcu list. Nie byle jaka to była korespondencja, bo zawierała listę zadań do wykonania.Tym sposobem chłopiec zostaje poddany próbie która ma dowieść czy chłopiec rzeczywiście jest godzien tego spadku. Archie od razu wskakuje na głęboką wodę, musi odkryć kto ukradł tajemniczy składnik bez którego nie da rady produkować krówek...
Ducha z fabryki krówek czyta się bardzo szybko, fabuła jest dynamiczna a przygody których bohaterem jest Archie i jego przyjaciele tak wciągają, że nie sposób się oderwać od tekstu. Cała akcja toczy się w Miodowym Dworze w szkockiej wiosce Gryzmołkowo. Aby uchronić fabrykę przed upadłością musi rozwiązywać co rusz to nowe zagadki. Pomagają mu w tym nowo poznani przyjaciele. W książce będzie tajemniczo, strasznie a także magicznie. Pojawią się duchy, smoki, czy wrogo nastawieni krewni ,ale przecież jeśli chodzi o kasę to nigdy nie jest łatwo, czyż nie prawda?
Moja córka ma 9 lat i ta fabuła wciągnęła ją bez reszty, dodatkowo jest wielbicielką słodyczy więc tym bardziej interesowało ją co wydarzy się na kolejnej stronie. Nie raz musiałam wyrywać książkę z dłoni goniąc ją do spania.
Więc chyba lepszej dziecięcej rekomendacji dać nie mogę.
Książka okraszona jest czarnobiałymi ilustracjami które dodatkowo wpływają na dziecięcą wyobraźnię a jednocześnie dodają trochę mroczności i tajemniczości...
Tytuł; Tajemnice Gryzmołkowa - Duch z fabryki krówek.
Autor; David OConnel
Ilustracje; Claire Powell
Wydawnictwo ; Edgard
Ilość stron ; 200 stron
Oprawa ; miękka
Rok wydania; 2019
Polecam!
Duch z fabryki krówek to powieść dla dzieci. Główny bohater Arche Mckarmelek nagle dowiaduje się, że w spadku po zmarłym krewnym dostaje fabrykę krówek, dom i całą fortunę. Brzmi świetnie, szczególnie dla dziecka które oczami wyobraźni widzi już górę cukierków i czekolad. Po czasie okazuje się, że życie niestety nie jest kolorowe i pudrowe jak paczka landrynek. I tu zaczynają się problemy, gdyż stryjeczny dziadek Archibald zostawił chłopcu list. Nie byle jaka to była korespondencja, bo zawierała listę zadań do wykonania.Tym sposobem chłopiec zostaje poddany próbie która ma dowieść czy chłopiec rzeczywiście jest godzien tego spadku. Archie od razu wskakuje na głęboką wodę, musi odkryć kto ukradł tajemniczy składnik bez którego nie da rady produkować krówek...
Ducha z fabryki krówek czyta się bardzo szybko, fabuła jest dynamiczna a przygody których bohaterem jest Archie i jego przyjaciele tak wciągają, że nie sposób się oderwać od tekstu. Cała akcja toczy się w Miodowym Dworze w szkockiej wiosce Gryzmołkowo. Aby uchronić fabrykę przed upadłością musi rozwiązywać co rusz to nowe zagadki. Pomagają mu w tym nowo poznani przyjaciele. W książce będzie tajemniczo, strasznie a także magicznie. Pojawią się duchy, smoki, czy wrogo nastawieni krewni ,ale przecież jeśli chodzi o kasę to nigdy nie jest łatwo, czyż nie prawda?
Moja córka ma 9 lat i ta fabuła wciągnęła ją bez reszty, dodatkowo jest wielbicielką słodyczy więc tym bardziej interesowało ją co wydarzy się na kolejnej stronie. Nie raz musiałam wyrywać książkę z dłoni goniąc ją do spania.
Więc chyba lepszej dziecięcej rekomendacji dać nie mogę.
Książka okraszona jest czarnobiałymi ilustracjami które dodatkowo wpływają na dziecięcą wyobraźnię a jednocześnie dodają trochę mroczności i tajemniczości...
Tytuł; Tajemnice Gryzmołkowa - Duch z fabryki krówek.
Autor; David OConnel
Ilustracje; Claire Powell
Wydawnictwo ; Edgard
Ilość stron ; 200 stron
Oprawa ; miękka
Rok wydania; 2019
Polecam!
czwartek, 10 października 2019
Jak nakarmić dyktatora, Witold Szabłowski - Recenzja książki.
Jak nakarmić dyktatora, to najgorętszy tytuł ostatniego czasu. Witold Szabłowski rozmawia z kucharzami wielu dyktatorów. Dosłownie zagląda im do talerzy ...
To nie jest książka kucharska jednak temat kuchni przewija się w niej na okrągło. Nie jest też biografią dyktatorów a mimo to jest w o nich. To rozmowa z kucharzami m.in. Saddama Husajna, Fideala Castro i jeszcze kilku innych. Dowiadujemy się o gustach smakowych danych przywódców, o ich ulubionym daniu, o ich kulinarnych przyzwyczajeniach a także o ciągłym strachu kucharzy. Gotować dla dyktatora to ogromny wyczyn, wszak w każdej chwili za przysłowiowy przypalony kotlet można stracić głowę... Na szczęście tak się nie stało, co więcej - ludzie którzy na co dzień zabijają innych mają też inną tą łagodniejszą twarz. Tak wiem, ciężko to sobie wyobrazić, a jednak...
Pośród opowieści z każdą z osób z którą rozmawiał autor znajdziemy niezwykły przegląd kuchni świata. Za sprawą Fidela Castro wiem więcej o kuchni kubańskiej a także o tym ,że czasami najlepsze danie powstawało z niczego. Kucharze nie jednokrotnie musieli w jak najkrótszym czasie spakować cały potrzebny bagaż i udać się w miejsce gdzie przebywa ich Pan, w końcu obiad to bardzo istotna sprawa, a najlepszy kucharz musi umieć ugotować go w każdym warunkach nawet w tych między bombą a ostrzałem.
Kucharze opowiadają o gustach i preferencjach smakowych swoich pracodawców. Nie znajdziemy dokładnego przepisu ale nazwy składników jak najbardziej. Dzięki temu daną potrawę możemy odtworzyć w domu, a delektując się nią zastanawiać się co w danym momencie myślał sam Saddam Husajn czy inny dyktator.
W książce znajdziemy też kilka fotografii ze zbiorów kucharzy.
Uważam , że to świetna książka dla każdego. Jeśli chcesz dowiedzieć się co zjadł Saddam Husajn gdy już wydał rozkaz zagazowania dziesiątek tysięcy Kurdów, albo co jadł Fidel Castro kiedy postawił świat na granicy wojny jądrowej? który z nich lubił ostre smaki a który mdłe? tego wszystkiego dowiesz się właśnie z tej oto książki...
Tytuł; Jak nakarmić dyktatora.
Autor; Witold Szabłowski
Wydawnictwo ; Foksal
Oprawa; miękka
Ilość stron; 335 stron
Rok wydania; 2019
To nie jest książka kucharska jednak temat kuchni przewija się w niej na okrągło. Nie jest też biografią dyktatorów a mimo to jest w o nich. To rozmowa z kucharzami m.in. Saddama Husajna, Fideala Castro i jeszcze kilku innych. Dowiadujemy się o gustach smakowych danych przywódców, o ich ulubionym daniu, o ich kulinarnych przyzwyczajeniach a także o ciągłym strachu kucharzy. Gotować dla dyktatora to ogromny wyczyn, wszak w każdej chwili za przysłowiowy przypalony kotlet można stracić głowę... Na szczęście tak się nie stało, co więcej - ludzie którzy na co dzień zabijają innych mają też inną tą łagodniejszą twarz. Tak wiem, ciężko to sobie wyobrazić, a jednak...
Pośród opowieści z każdą z osób z którą rozmawiał autor znajdziemy niezwykły przegląd kuchni świata. Za sprawą Fidela Castro wiem więcej o kuchni kubańskiej a także o tym ,że czasami najlepsze danie powstawało z niczego. Kucharze nie jednokrotnie musieli w jak najkrótszym czasie spakować cały potrzebny bagaż i udać się w miejsce gdzie przebywa ich Pan, w końcu obiad to bardzo istotna sprawa, a najlepszy kucharz musi umieć ugotować go w każdym warunkach nawet w tych między bombą a ostrzałem.
Kucharze opowiadają o gustach i preferencjach smakowych swoich pracodawców. Nie znajdziemy dokładnego przepisu ale nazwy składników jak najbardziej. Dzięki temu daną potrawę możemy odtworzyć w domu, a delektując się nią zastanawiać się co w danym momencie myślał sam Saddam Husajn czy inny dyktator.
W książce znajdziemy też kilka fotografii ze zbiorów kucharzy.
Uważam , że to świetna książka dla każdego. Jeśli chcesz dowiedzieć się co zjadł Saddam Husajn gdy już wydał rozkaz zagazowania dziesiątek tysięcy Kurdów, albo co jadł Fidel Castro kiedy postawił świat na granicy wojny jądrowej? który z nich lubił ostre smaki a który mdłe? tego wszystkiego dowiesz się właśnie z tej oto książki...
Tytuł; Jak nakarmić dyktatora.
Autor; Witold Szabłowski
Wydawnictwo ; Foksal
Oprawa; miękka
Ilość stron; 335 stron
Rok wydania; 2019
wtorek, 8 października 2019
Nakarm swój mózg - recenzja książki. A także przepis na korzenną babkę z nutą pomarańczy.
Zapewne już pisałam, że jestem kolekcjonerką książek kulinarnych. Uwielbiam je! z każdej zapamiętam chociażby jeden szczegół który później podczas gotowania zawsze się przydaje.
Książka Nakarm swój mózg to książka kucharska połączona z poradnikiem zdrowego żywienia. Znajdziemy w niej mnóstwo porad a także informacji na temat jak minerały, witaminy i jeszcze wiele innych składników i czynników działa na nasz mózg.
To świetna pozycja dla osób które na co dzień lubują się w kuchni bezglutenowej. A także dla tych którzy nie wiedza jak długo i w jaki sposób gotować konkretne produkty. Jak odpowiednio wyposażyć swoją kuchnię i jakich sprzętów nie może w niej zabraknąć. Znajdziemy też potrzebny przelicznik miar i wag. Kiedy przebrniemy już przez sprawy techniczne, medyczne i żywieniowe przechodzimy do książki kucharskiej.
Przepisy podzielone są na kilka kategorii. Tradycyjnie zaczynamy od śniadań a kończymy na deserach i smakołykach. To przepisy idealne dla wegan i wegetarian. Ale oczywiście możemy je modyfikować według własnych upodobań. W kuchni podoba mi się to, że możemy improwizować!
I z tą książką jak najbardziej możemy to robić.
Ja tradycyjnie przetestowałam oczywiście na początek - jeden przepis. Będzie ich zapewne więcej bo znalazłam już kilka perełek które chciałabym spróbować.
Dziś padło na bezglutenowe ciasto korzenne z nutą pomarańczy. U mnie w formie babki.
Składniki;
1 szklanka mąki bezglutenowej ( ja użyłam mieszanki biszkoptowej)
pół szklanki mielonych migdałów Skworcu
1/4 łyżeczki soli cytrynowej Skworcu
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia Skworcu
1/2 łyżeczki ziaren babki płesznik Skworcu
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu Skworcu
1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej Skworcu
1/4 szkl. oleju kokosowego Skworcu
3/4 szklanki mleka kokosowego lub ryżowego
skórka otarta z jednej pomarańczy
1 łyżeczka esencji waniliowej Skworcu
Przygotowanie;
Do dużej miski wsypujemy mąkę bezglutenową, mielone migdały, sól, proszek do pieczenia, cynamon, babkę płesznik i gałkę muszkatołową. Pozostałe składniki przekładamy do drugiej miski i blendujemy chwilkę, tylko do połączenia składników. dodatkowo jeśli używamy syrop z agawy polecam dodać około 3 łyżek brązowego cukru. Do składników suchych wlewamy mokre, mieszamy do połączenia. Ciasto będzie dość płynne, takie ma być.
Ciasto przekładamy do natłuszczonej formy. Ja użyłam babkową. Może być też tortownica np. 18cm. Piekarnik nagrzewamy do temp. 180C. Ciasto pieczemy około 30 min. Do czasu aż będzie odchodzić od brzegów a po naciśnięciu wróci do dawnego kształtu. Po wyjęciu z pieca ciasto można posmarować syropem klonowym lub pomarańczowym. Ja posypałam cukrem pudrem i ozdobiłam startą skórką pomarańczową a także miechunką.
Smacznego!
Tytuł; Nakarm swój mózg.
Autor; Delia McLabe
Tłumacz; Ewa Weydmann
Oprawa ; Miękka
Ilość stron; 240 stron
Wydawnictwo; Buchmann
Rok wydania ; 2019
poniedziałek, 7 października 2019
Prezenty ze sklepu My Gift Dna z okazji Dnia Nauczyciela.
14 październik to wyjątkowa data. To Dzień Edukacji Narodowej potocznie zwany Dniem Nauczyciela. Gdyby nie oświata wiedzielibyśmy niewiele, to dzięki nauczycielom przez lata kształtuje się nasza wiedza dzięki której w przyszłości podbijamy świat! i wcale tu nie ma przesady, oczywiście zgodzę się ,że w głównej mierze za nasze wychowanie odpowiedzialni są rodzice ale dzięki nauczycielom wiemy więcej....
To święto obchodzone jest na całym świecie, tego dnia uczniowie wręczają nauczycielom drobne upominki, jednak zawsze jest problem z wyborem tego odpowiedniego.
Dziś przychodzę do Was z inspiracjami które znajdziecie w internetowym sklepie MyGift Dna. To sklep specjalizujący się w sprzedaży prezentów personalizowanych z własnymi indywidualnymi nadrukami lub grawerami. Na danej rzeczy można umieścić imiona osoby obdarowanej czy dowolny tekst który będzie nawiązywał do danej okazji. Wybór jest bardzo duży i każdy znajdzie coś dla siebie a także osoby którą chce obdarować. W ofercie sklepu znajdziemy wiele ciekawych upominków i każdy przedział wiekowy będzie zadowolony.Idealne prezenty na Dzień Nauczyciela to oczywiście czekoladki, kalendarze, planery czy kubki ze śmiesznymi tekstami, jednak ten sklep oferuje dużo więcej. Każdy nauczyciel będzie zadowolony. Gwarantuję! Sami wejdźcie do tego magicznego świata i się przekonajcie.
Tak jak pisałam wcześniej każdy nauczyciel powinien mieć przy sobie notatnik.
Ten ze sklepu to notatnik książkowy w formacie A5 z wysokiej jakości nadrukiem UV.
Notatnik wykończony jest miękkim materiałem i obszyty na brzegach.
Dostępny w trzech wersjach kolorystycznych takich jak: szary, granat lub fiolet.
Notatnik składa się ze 190 stron w kratkę, na których można pisać, rysować, notować i nie tylko.
Na notatniku można umieścić imię i nazwisko nauczyciela a także nazwę przedmiotu którego uczy. W sklepie jest kilka wzorów notatników a także planerów. Oto jeden z nich.
Kolejny pomysł to bambusowa deska do krojenia. To prezent dla nauczycieli ceniących sobie praktyczne prezenty lub zajmujących się przekazywaniem tajemnej wiedzy kulinarnej. Możemy stworzyć cały zestaw upominków, na desce jest ten sam wzór co na notesie. Jednak w sklepie dostępnych jest ich dużo więcej.
Każda deska jest w rozmiarze 25 x 32.5 cm i jest wykonana ze sprasowanej trawy bambusowej, dzięki czemu nie ma dwóch identycznych desek. Trawa bambusowa jest bardzo dobrym materiałem na deski do krojenia:
- wysoka wytrzymałość, na poziomie litego drewna bukowego - niski poziom chłonięcia wody, dzięki czemu jest szybkoschnąca - posiada właściwości likwidujące bakterie
Czyż nie pięknie się prezentują?
To święto obchodzone jest na całym świecie, tego dnia uczniowie wręczają nauczycielom drobne upominki, jednak zawsze jest problem z wyborem tego odpowiedniego.
Dziś przychodzę do Was z inspiracjami które znajdziecie w internetowym sklepie MyGift Dna. To sklep specjalizujący się w sprzedaży prezentów personalizowanych z własnymi indywidualnymi nadrukami lub grawerami. Na danej rzeczy można umieścić imiona osoby obdarowanej czy dowolny tekst który będzie nawiązywał do danej okazji. Wybór jest bardzo duży i każdy znajdzie coś dla siebie a także osoby którą chce obdarować. W ofercie sklepu znajdziemy wiele ciekawych upominków i każdy przedział wiekowy będzie zadowolony.Idealne prezenty na Dzień Nauczyciela to oczywiście czekoladki, kalendarze, planery czy kubki ze śmiesznymi tekstami, jednak ten sklep oferuje dużo więcej. Każdy nauczyciel będzie zadowolony. Gwarantuję! Sami wejdźcie do tego magicznego świata i się przekonajcie.
Tak jak pisałam wcześniej każdy nauczyciel powinien mieć przy sobie notatnik.
Ten ze sklepu to notatnik książkowy w formacie A5 z wysokiej jakości nadrukiem UV.
Notatnik wykończony jest miękkim materiałem i obszyty na brzegach.
Dostępny w trzech wersjach kolorystycznych takich jak: szary, granat lub fiolet.
Notatnik składa się ze 190 stron w kratkę, na których można pisać, rysować, notować i nie tylko.
Na notatniku można umieścić imię i nazwisko nauczyciela a także nazwę przedmiotu którego uczy. W sklepie jest kilka wzorów notatników a także planerów. Oto jeden z nich.
Kolejny pomysł to bambusowa deska do krojenia. To prezent dla nauczycieli ceniących sobie praktyczne prezenty lub zajmujących się przekazywaniem tajemnej wiedzy kulinarnej. Możemy stworzyć cały zestaw upominków, na desce jest ten sam wzór co na notesie. Jednak w sklepie dostępnych jest ich dużo więcej.
Każda deska jest w rozmiarze 25 x 32.5 cm i jest wykonana ze sprasowanej trawy bambusowej, dzięki czemu nie ma dwóch identycznych desek. Trawa bambusowa jest bardzo dobrym materiałem na deski do krojenia:
- wysoka wytrzymałość, na poziomie litego drewna bukowego - niski poziom chłonięcia wody, dzięki czemu jest szybkoschnąca - posiada właściwości likwidujące bakterie
Drewno jest materiałem naturalnym, w związku z czym może mieć miejscowe przebarwienia, niedoskonałości powierzchni itp. w związku z czym gotowy produkt może się nieznacznie różnić od wizualizacji. Każda deska wykonywana jest indywidualnie w związku z czym nie ma dwóch identycznych desek.
Z doświadczenia wiem, że jednak najbardziej praktycznym prezentem są jednak czekoladki czy też praliny. W sklepie znajdziecie nie byle jakie bo wykonane z belgijskiej czekolady w cukierkowych kolorach, pięknie wykonane. Naprawdę ma ochotę się je zjeść natychmiast. Dodatkowym atutem tych pralin jest personalizowane pudełko które na odwrocie może mieć piękną dedykację pisaną od serca.
To bombonierka, w której wnętrzu zostało zamkniętych dwanaście wyśmienitych czekoladek w różnych kształtach i smakach. Każda z pralin to doskonałe połączenie wyszukanych smaków kandyzowanych kwiatów, orzechów czy migdałów z niepowtarzalnym smakiem belgijskiej czekolady.
Wymiary: 20x15x3,5 cm.
Wymiary: 20x15x3,5 cm.
Czyż nie pięknie się prezentują?
Należy też dodać , że w sklepie po zaznaczeniu odpowiedniej rubryki Wasze zamówienie zostanie pięknie zapakowane. Zamówiona rzecz będzie gotowa do wręczenia. Dodatkowym atutem sklepu i chyba najważniejszym jest ekspresowa dostawa. Jeśli złożycie zamówienie danego dnia do godziny 13,00 - następnego dnia roboczego zamówienie będzie u Was! to idealne rozwiązanie dla spóźnialskich. Ja w sklepie zamówienia robiłam już wiele razy i zawsze było na czas.
A jakie są Wasze pomysły na upominki dla nauczycieli? Podzielcie się jakie macie zwyczaje?!