Pan Stanisław czuje że pora na wielką przygodę, myślę , że pozazdrościł pewnemu Anglikowi o którym usłyszał w radio, który to na krześle do którego były przywiązane balony przeleciał nad Afryką południową. To świetny pomysł pomyślał Pan Stanisław... jednak jego leżak wydawał się być nieco niewygodny ale przypomniał sobie o nowym materacu w kwiatki który miał w szafie...
Aby urzeczywistnić ten pomysł Pan Stanisław czym prędzej pobiegł do sklepu po butle z helem ,aby nadmuchać materac. Przed odlotem poprosił swojego wnuczka aby zaopiekował się psem. Kiedy tamten się zgodził Pan Stanisław wskoczył na materac i przez okno pofrunął tuż przed siebie.
Ale tu wszystko jest piękne, pomyślał spoglądając z góry.
Ze sobą nie zabrał niczego, w kieszeni miał tylko stary herbatnik którym nakarmił głodne ptaszki. Materac unosił się wyżej, coraz wyżej. Im był wyżej, tym było piękniej...
Wszystko wyglądało jak abstrakcyjny obraz. Stanisław przefrunął przez pierwszą warstwę chmur, potem przez następną aż nagle zobaczył jak na starych fotografiach najszczęśliwsze chwile swojego życia.... Pierwszy pocałunek z Zofią, narodziny syna a potem wnuka...
Trzecia warstwa chmur smakowała jak wata cukrowa a to co tam zobaczył nie mona tego opisać... wszystko było takie piękne, kolorowe...
Jednak dalszej części Wam nie zdradzę, polecam przeczytać samemu.
To piękna historia o odchodzeniu z tego Swiata. Którą w bardzo łatwy sposób przekażemy dzieciom aby je oswoić z jakże trudnym tematem... Mnie bardzo książka poruszyła i skłoniła do przemyśleń, bo ze śmiercią chyba nie zależnie od wieku bardzo ciężko się oswoić...
Piękne obrazki dodatkowo poruszają wyobraźnię...
Tytuł; Pan Stanisław odlatuje.
Autor; Justyna Bednarek
Ilustracje; Paweł Pawlak
Wydawnictwo; Nasza Księgarnia
Ilość stron; 32 stron
Oprawa; twarda
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz