wtorek, 13 listopada 2018

Drożdżowe bułeczki z karmelem inspirowane książką - Zula i porwanie Kropka.

Zula to nadzwyczajna dziewczynka. To nasze pierwsze spotkanie z nią , ale zapewniam nie ostatnie. Książka jest genialna, sama nie mogłam się oprzeć aby jej nie czytać.. Ale po kolei...
Zula tak naprawdę miała na imię Zuzanna, ale ponieważ w przedszkolu były jeszcze dwie inne postanowiła dla odmiany zostać Zulą. Dowiaduje się Ona, że najbliższy rok spędzi u swoich dwóch ciotek. Rodzice dostali roczny kontrakt w Afryce i muszą lecieć leczyć chore dzieci. Jak nie trudno się domyśleć rodzice Zuli są lekarzami. 


Zula niezbyt była zadowolona że aż tyle czasu ma spędzić z ciotkami których w zasadzie nie znała. Jednak kiedy do nich trafiła okazało się, że wcale nie są takie złe. 
Cały dom wypełniony był zapachami ciasteczek, babeczek i wielu, wielu innych ciast. Ciotki uwielbiały pichcić, ale czy wszystko robiły same? 

Siostry były bliźniaczkami, to Hela i Mela. Dwie szalone kobiety które były nieco pokręcone. Kiedy usłyszały ,że dostają pod opiekę 9 letnią Zule, były zachwycone.


Ciotki miały nieco czarodziejskie zapędy, jak się później okazało ich matka była najgłówniejsza czarownicą, ale oczywiście o tym wiedziały tylko one. Zula od małego również wykazywała dziwne skłonności do nieoczywistych zjawisk, jednak mama zawsze potrafiła to racjonalnie wytłumaczyć. 



Kiedy Zula znalazła się u ciotek ciągle coś dziwnego się działo. Poznała chłopca Kajtka który stał się jej przyjacielem, okazało się też ,że będą chodzić do jednej klasy. Ale to dopiero po wakacjach.... 
Zula uznała ,że jej wcześniejsza szkoła było duża fajniejsza. Plac zabaw i boisko również było o wiele lepsze ,niż to na którym teraz przyjdzie się Zuli bawić. 
Wymyślili z Kajtkiem zabawę w upiększanie, Zula chciała aby szkoła była cała zielona, miała białe duże okna i żeby była pomalowana w kwiaty.. pomysłów było milion, ale zabawa była przednia...


Następnego dnia jakież było zdziwienie dzieci, rodziców a nawet samego burmistrza kiedy szkoła nagle zmieniła kolor na zielony a dodatkowo była pomalowana w kwiaty, takie same o jakich marzyła Zula... 
Więcej zdradzać nie będę bo cóż to za przyjemność czytać książkę o której wie się wszystko. 
Ja jestem ogromnie ciekawa innych przygód Zuli, bo to nie jedyna książka.

Postanowiłam też upiec bułeczki drożdżowe z kajmakiem. W prawdzie nie są takie bajeczne jak te stworzone przez ciotki nie maja płatków róży ale są bardzo pyszne.



Składniki;

50 dag mąki pszennej
15 g  świeżych drożdży
ok 1 szkl. mleka
2 jajka
3 łyżki cukru
10 dag masła

1 jajko do posmarowania
pół puszki masy kajmakowej
drobne rodzynki, płatki migdałowe, jagody goji do posypania po wierzchu

Przygotowanie;
Mleko podgrzewamy, do miski przesiewamy mąkę, w środku robimy wgłębienie, wsypujemy do niego cukier a także kruszymy drożdże. Zalewamy ciepłym mlekiem. Delikatnie po wierzchu oprószamy mąką. Odstawiamy aż drożdże urosną. Następnie mieszamy łyżką, dodajemy jajka a także rozpuszczone masło. Wyrabiamy ciasto aż będzie gładkie i elastyczne. Jeśli jest potrzeba dolewamy więcej mleka. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia. 
Z ciasta odrywamy po kawałku, formujemy mały placuszek, na środku kładziemy łyżeczkę masy kajmakowej i zlepiamy jak pieroga, tworząc okrągłą bułeczkę. Układamy na blasze, smarujemy roztrzepanym jajkiem. Posypujemy bakaliami. Możemy też użyć pestek dyni lub słonecznika. 
Wstawiamy do piekarnika, pieczemy około 35 min w 170- 180C na rumiano.


Tytuł; Zula i porwanie Kropka
Autor; Natasza Socha
Ilość stron; 192 stron
Wydawnictwo;  Nasza Księgarnia
Oprawa ; miękka 


Smacznego!

7 komentarzy:

  1. Takie inspiracje zasługują na uznanie. To tak, jakby po lekturze "W stronę Swanna" upiec magdalenki. Cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądają apetycznie 😉 ciekawe czy można użyć innej mąki bo zmuszona jestem wykluczyć z diety gluten

    OdpowiedzUsuń
  3. Babeczki wyglądają bardzo smakowicie. Książka to nie mój klimat

    OdpowiedzUsuń
  4. Łał, nigdy nie sądziłam, że można połączyć opis książki z przepisem na bułeczki! A jednak można :) Przepis zachęca - na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wydaje się przyjemna, ale większa ochota naszła mnie na te bułeczki :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepis na pewno wypróbuje, ale książkę nie wiem czy przeczytam, ta okładka mnie trochę zraża, wygląda na taką dla dzieci do max.12 lat, zresztą ten opis tak samo, ale nie odbierz tego jak hejt, ja po prostu lubię inną tematykę książek.
    Ale duży plus za to, że oprócz przepisu na ciasto, napisałaś też co Cię zainspirowało.
    Obserwuję, pozdrawiam i zapraszam do mnie.
    https://akilegna-kib.blogspot.com/2018/12/blogmas1-winter-skin-hair-and-body-care.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna sprawa, bardzo ciekawe zdjęcia.
    Na pewno skorzystam😉👋

    OdpowiedzUsuń