Opis:
Felicity
pierwszy raz zobaczyła Leo, gdy brał prysznic. I chociaż spojrzała w jego
stronę przez przypadek, trudno jej było oderwać wzrok od nagiego przystojniaka.
Gdy niebawem się spotkali, od razu między nimi zaiskrzyło. Okazało się, że Leo
był nie tylko uroczy, ale też mądry, czuły i troskliwy. Burza rudych włosów
Felicity wprawiała go w zachwyt, a jej piegi wydawały mu się najprzystojniejsze
na świecie. Tyle, że Felicity nie była kobietą, którą mógłby przedstawić
rodzinie.
Od Leo
oczekiwano określonego zachowania. Był przez swoją rodzinę bacznie obserwowany
i surowo oceniany. Nie mógł być sobą. Warunkiem akceptacji za strony bliskich
było spełnienie konkretnych wymagań. I chociaż wyjazd do Rhode Island miał być
dla Leo czymś w rodzaju wakacji, kosztował go sporo nerwów, bo nie szczędzono
mu uwag i przestróg. Oczywiste było, że nie mógł samodzielnie wybrać sobie
dziewczyny. Jako syn księcia musiał mieć towarzyszkę z odpowiednich sfer.
Felicity
wiedziała, że ich związek nie miał najmniejszych szans. Powtarzała to sobie od
początku. Zresztą nie umiałaby żyć w warunkach ciągłej kontroli, poddana
dziwacznym ograniczeniom. Rozstanie z ukochanym okazało się piekielnie trudne.
Uczucie, które do niego żywiła, było z byt silne. Jednak najtrudniejsza decyzja
dopiero przed Felicity. Tymczasem pięć lat po powrocie Leo do Anglii
niespodziewanie otrzymała list…
Był tym jedynym. A jednak odszedł. Czy zrobił to dla jej dobra?
Recenzja:
Jest to
opowieść o Angielskim księciu oraz zwykłej rudowłosej dziewczynie. On pomimo
tego kim jest zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. Dziewczyna darzy go
tym samym uczuciem, jednak na początku odrzuca to od siebie, ponieważ nie chce,
aby jej serce po raz kolejny zostało złamane, po czasie odważa się
powiedzieć mu o tym co do niego czuje.
Jest to
opowieść o wakacyjnym romansie. Na początku wydawało mi się, że będzie to
zwykła nudna książka z wakacyjnym vibem oraz miłością, która jest w stanie
pokonać wszystko. Z jednej strony trochę tak było, jednak z drugiej nie do
końca. Są tam nie tylko wesołe i słodkie momenty historii Felicity i Leo, lecz
także poruszająca historia bohaterów pobocznych, na przykład Siga. Daje to
kontrast, aby książka nie była zbyt przesłodzona. Dzięki temu opowieść jest
mniej monotonna. Nie była też ciężka, wydaje mi się, że jest to książka
odpowiednia na lato, po to, aby odpocząć i odprężyć się podczas czytania. Po
mimo tego, że była to piękna historia, moim zdaniem rozwijała się ona za wolno.
Były też momenty które się powtarzały, więc nie do końca przypadło mi to do
gustu. Nie ma też jako takiej akcji, ponieważ autorka głównie chciała opisać
rozwijające się uczucia między bohaterami. Dlatego czegoś brakuje mi w tej
książce. Oczekiwałam więcej szalonych i spektakularnych akcji, jednak nie
pojawiły się one. Więc chociaż relacja bohaterów była opisana bajecznie, to
momentami mniej podobała mi się rozgrywana akcja. Oczywiście nie zmienia to
faktu, że jest to piękna historia, więc polecam przeczytać książkę każdemu kto
będzie miał taką możliwość.
Tytuł; Arystokrata.
Autor; Penelope Ward
Wydawnictwo; Editio Red
Liczba stron; 304
Oprawa; Miękka
Tłumaczenie; Kuchciński Marcin
Rok wydania; 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz